Cześć Kochani,
Obrażanie się to jest strasznie trudna sprawa. Czasem naprawdę chciałabym się na Niego obrazić; bo nadepnął mi na odcisk, bo zrobił coś nie po mojej myśli, bo za rzadko uśmiecha się w moją stronę (tak naprawdę mam całkiem serio powody do obrażania się – jak każda kobieta). No i rzucam tego focha starając się przy tym wyglądać naprawdę poważnie. I co? I najpierw milczy, zostawia mnie samą, a ja pogrążam się w moim fochu coraz głębiej – puszczając sobie klasyki w stylu Goodbye my lover czy też Hallelujah. Potem on przychodzi przeprasza, daje budzi, robi słodką minkę, a ja muszę być twarda. Bo jak to mam mu wszystko wybaczyć po pięciu minutach? No i ja wygłaszam jakąś strasznie poważną mowę o partnerskich związkach, zaufaniu i takie tam. On kiwa głową, że rozumie, nalewa mi wina, odgrzewa kolację, pyta o to jak mi minął dzień – a ja twardo, jestem obrażona i rzucam teksty w stylu: nie udawaj, że Cię to teraz interesuje. Zrobiwszy, co ma zrobić odchodzi, a ja siedzę sobie z tą moją muzyką, kolacją, winem i samotnością. Najpierw pięć minut, potem dziesięć, potem dwanaście i co? I tak strasznie zaczyna mi go brakować, że biegnę do niego pędem i proszę, aby spędził ze mną czas.
Ja się nawet pożądanie nie potrafię na Niego obrazić… Moje koleżanki opowiadają mi o dniach, tygodniach pełnych ciszy ze swoim partnerami… A ja co mam im powiedzieć? Ostatnio milczeliśmy przez dwadzieścia dwie minuty? Korepetycje z obrażania się przyjmę, pilnie.
Tymczasem słów kilka o mieszkaniu, o dodatkach do mieszkania:
Narzuta Młodzieżowa GAZETA, cena 91,80 brutto
KUP TERAZ: KLIK
Wynajmowanie mieszkania ma to do siebie, że często godzimy się na takie warunki jakie panują w mieszkaniu, a wszelkie remonty i udogodnienia (owszem można), ale trzeba zrobić we własnym zakresie. Jako, że jakiś czas temu znaleźliśmy idealnie rozkładowe mieszkanie postanowiliśmy osiąść w nim na dłużej. Jednak my urządzilibyśmy je zupełnie inaczej. Nie chcąc jednak inwestować „w nie swoje” posiłkujemy się wszystkim, co z łatwością będziemy później mogli ze sobą zabrać w inne miejsce – stąd ta kapa.
I chociaż pomalowanie ścian czy wymiana paneli na pewno spowodowałaby znacznie większe WOW to i pociągnęłaby za sobą pewien żal, że po co wydawać pieniądze na coś, co nigdy nie będzie nasze? Dlatego małymi krokami, często patrząc na cenę, umilamy sobie jak tylko możemy to mieszkanko. Nowa kapa – na starej kanapie to rozwiązanie nie dość, że ładne to przede wszystkim i higieniczne. Nie ważne jak często będę prać tą kanapę, zamawiać ekipę do prania jej – ona nigdy nie będzie tak czysta jak nowa czy też jak kapa.
Dlatego ze znacznie większą przyjemnością można usiąść czy też położyć się na kanapie okrytej czymś nowym, czymś, co nam się podoba i jest czyste. Kapę dobrałam chyba przede wszystkim ze względu na swoje pisarskie zacięcie. W podobnym stylu mam też buty. To chyba jest już takie zboczenie… 🙂 Póki nikomu nie szkodzę to będę się „gazetować” 🙂 A jako, że Luby i tak opornie dostrzega zmiany w wystroju wnętrza to jego opinia nie jest nawet brana pod uwagę (sorry!)
I takimi właśnie „pierdółkami” – jak to mówi moja mama, urządziłam nie swoje, ale jednak trochę swoje cztery kąty. Pierwotnie powitała mnie tam tylko jasna kanapa i stolik z Ikei. Zresztą taka kapa ma też ogromne praktyczne znaczenie – kiedy coś wyleję/ukruszę/poplamię nie muszę oblewać się zimnym potem. Kapę wrzucę do pralki na 30′ i znowu będzie czysta i pachnąca. A z łóżkiem już tak prosto by nie było.
Nie wspominając już o tym, że gdy koc za daleko, a wieczór taki zimny… hop i jestem w najcieplejszym miejscu na ziemi 🙂 Gorąco polecam Wam tą narzutę i sklep http://sklep.faro.com.pl/, kontakt bezproblemowy! 🙂
Skład: obszycie: 100% bawełna, wypełnienie: 100% poliester.
A jak wyglądają Wasze kanapy? 🙂 Opowiadajcie!
Ja jeszcze zamieszkuje swój mały pokoik ;D
mały, ale własny 🙂
Całkiem fajna narzuta 🙂
dziękuje 🙂
swietna jest
🙂
Super kanapa 😀 Ja mam wielkie drewniane łóżko:D
http://freshisyummy.blogspot.com/2016/10/one-bad-night.html
pokaż je kiedyś! 😀
Jako stara panna nie mam tego problemu – nie mam się na kogo gniewać 😀
zawsze możesz gniewać się na potencjalnego chłopaka! 😀
Ja mam na mojej biały, włochaty, miękki w dotyku koc, w który teraz bardzo przyjemnie się wtulić.
ojejj, zazdroszczę!
Super ta kanapa się prezentuje 🙂 Piękne zmiany tutaj, jest tak jasno 🙂
🙂
Ja też nie potrafię się obrażać 😉
Jak wygląda moja kanapa? Na niej poukładane jest mnóstwo poduszek czerwonego i beżowego koloru, które pasują do kolorystyki pokoju.
Lubię tu przebywać 🙂
Och, masa poduszek jest super… szczególnie po zimnym dniu 🙂
Świetna narzuta. Na mojej leży mięciutki kocyk ,który sprezentował mi synuś 🙂
Ja w następnej kolejności na pewno sięgnę po mięciutki kocyk 🙂
Może jestem zbyt prozaiczna – ale dla mnie obrażanie się to największa głupota na świecie. Bo po co tracić czas na takie że się tak wyrażę – pierdoły?
Fajna ta kanapa. Mam w salonie podobne rozwiązanie, chociaż marzy mi się nowa, to jeszcze poczekam – już wiem co dzieci potrafią zrobić z kanapą – niech Mała podrośnie, to zrobię generalny remont salonu – z kanapą włącznie;)
Jeżeli chodzi o obrażanie to nie ma większej straty czasu, moim zdaniem… Są jednak kobiety, które nieźle potrafią „rzucić fochem” 🙂
o jeny, ale cudna narzuta!
🙂
Fajna kapa.
🙂