Poprzedni tydzień nie należał do udanych: sporo chorowałam, miałam problemy ze snem, a w pracy siedziałam ponad normę. Starałam się ćwiczyć, trzymałam dietę… chociaż kilkanaście razy chciałam już ją rzucić z okrzykiem: i tak mi nie wychodzi! Bo to prawda… minęło siedem dni, a moja waga nawet nie drgnęła, co powodowało niesamowitą frustrację każdego poranka. Dopiero w niedzielę wieczorem zauważyłam że przynajmniej zleciało mi kilka centymetrów. Ale, przetrwałam!
I dziś jestem z siebie cholernie dumna (nie wiem czy mogę tu użyć takiego słowa jak cholera?) Nie dość, że jestem dumna to i łasa na komplementy, a tych z dnia na dzień przybywa… czy mogę chcieć czegoś więcej?
Słyszę, że buzie mam smuklejszą i nogi chwalą…:) A ja sama widzę, że wchodzę w spodnie, które już dawno były spisane na straty.
Wiem, że takich punktów, a w zasadzie tygodni kryzysowych przede mną jeszcze wiele (bo kusi mnie jak cholera – i znowu używam brzydkich słów! No, ale kuszą.. czekoladki, białe bułeczki, tłuste mięsiwo…) Ale, to tylko minuta w ustach, a pół życia w biodrach! NIE MOGĘ I JUŻ!
Przypomnę, że o moje jedzonko dba:
Relacja z pierwszego tygodnia: KLIK
Relacja z drugiego tygodnia: KLIK
W zależności od tego, jaki cel chcemy osiągnąć, dostosowujemy odpowiednią dietę. Każda jednak dieta powinna być tak zbilansowana kalorycznie i makroskładnikowo, aby odżywiany organizm mógł zdrowo i wydajnie funkcjonować.
Nasz wrocławski catering dietetyczny oferuje diety Fit optimum, których kaloryczność pochodzi od węglowodanów, białek i tłuszczów w powszechnie znanych, zdrowych i sprawdzonych proporcjach 50/30/20 %. Tak zbilansowana dieta, w większości przypadków jest wystarczająca, aby zaspokoić potrzeby organizmu. Jeżeli jednak aktywnie uprawiasz sport lub ciężko pracujesz, będziesz potrzebować indywidualnego podejścia. Nasz dietetyk skomponuje zestaw smacznych i zdrowych posiłków, które pomogą zbudować czystą masę mięśniową, ułatwią i umilą ciężki okres redukcji, a jednocześnie zaspokoją podstawowe potrzeby Twojego organizmu
Zobaczcie ile centymetrów i kilogramów straciłam przez te trzy tygodnie walki:
EDIT: W pierwszej dacie jest błąd, zaczęłam 29 lutego, a nie 29 września 🙂
Uważam, że moje wyniki są REWELACYJNE! Przypomnę, że blisko od dwóch lat choruję na insulinooporność, a to choróbsko bardzo mocno utrudnia mi zrzucenie wagi – do tego muszę bardzo ostrożnie dobierać aktywność fizyczną, aby jeszcze bardziej nie zaszkodzić organizmowi. Ale, troskę o to powierzyłam endokrynolog i bezkonkurencyjnemu FIT AND YUMMY! 🙂
Zobaczcie, co jadłam podczas trzeciego tygodnia swojej diety. Przypominam, że moja dieta ma 1200 kcal – najadam się nią, nie chodzę głodna i nie muszę podjadać!
Drugie śniadanie: Zupa z ogórków konserwowych z ziemniaczkami
Podwieczorek: Malinowe ciasteczka owsiane UWIELBIAM, KOCHAM, CHCĘ JE MIEĆ JUŻ NA ZAWSZE PRZY SOBIE <3
Śniadanie: Kremowy serek paprykowy z koperkiem oraz pieczywo chrupkie żytnie
Drugie śniadanie: Placki z dyni z natką pietruszki NIEBO W GĘBIE!
Śniadanie: Serek wiejski lekki z awokado i warzywami
Śniadanie: Gofry owsiane z domową konfiturą oraz nutellą dietetyczną. SMAKUJĄ TAK JAK WYGLĄDAJĄ <3
Obiad: Grillowany filet drobiowy z pieczonymi ziemniaczkami oraz aromatycznymi grillowanymi warzywami.
Kolacja: Kanapki z wędliną, pomidorem i sałatą.
Obiad: Łosoś w sosie pomidorowym z ziemniakami gotowanymi na parze.
Podwieczorek: Dietetyczna bajaderka REWELACYJNE CIACHO!
Śniadanie: Owsianka z twarogiem, winogronem i jabłkiem
Drugie śniadanie: Tajska zupa krewetkowa z makaronem sojowym
Drugie śniadanie: GALARETKA JOGURTOWA Z OWOCAMI ORAZ MIESZANKA BAKALIOWA – to danie wygrywa wszystko!!! Mega smaczne!
Zresztą, przyznajcie, że wszystkie dania wyglądają smakowicie, a jeszcze, gdy pomyślimy sobie, że one są dietetyczne i zdrowe… żyć nie umierać!
Polubcie stronę Fit and Yummy na FB: KLIK
A już za tydzień relacja z czwartego tygodnia! 🙂
A ja już nie wiem co robić, bo waga regularnie idzie do góry chociaż nie robię się większa a przynajmniej nikt tego nie widzi. A średnio co miesiąc przybieram na wadze kilogram.
Może warto udać się do endokrynologa?
O jakich tu pysznościach piszesz 🙂 Taka dieta to sama przyjemność 🙂
PS: dziękuję za miłe słowa na moim blogu 🙂 pozdrawiam
oj … tak! zdecydowanie tak! jak marzenie 🙂
też bym chciała mieć na cały dzień przygotowane jedzenie i chudnąć 🙁
no to co stoi na przeszkodzie? 😀
Gratuluję,małymi krokami do celu 🙂
ogromna szkoda,że nie mogę skorzystać z ich kateringu, na pewno szybciej i łatwiej by mi się udało schudnąć 🙁
Ale, za to możesz się zainspirować! 😀
Ciekawe dania. Jak widać dieta może być i smaczna i kolorowa i zróżnicowana 🙂
szkoda, że nie możesz poczuć zapachu tych potraw… 🙂
kurcze motywujesz:)!
kurcze no to bierz się do roboty! 😀
Jakie to jest życiowo niesprawiedliwe, że najłatwiej schodzi z cycków… też tak mam 😉
Daj spokój… ja już ponad 5cm straciłam 🙁
Na dietę nie przejdę, ale z chęcią mogę być testerem posiłków <3 To zaraz po testowaniu łóżek moja druga wymarzona praca 😉 Trzymam kciuki i życzę dużo samozaparcia 🙂
hahah 😀 W sumie pomysł na pracę wygodny, ale czy nie za nudny? 🙂
Brawo!!! Masz prawo być z siebie cholernie dumna 🙂
Te ciasteczka malinowe bardzo nas ciekawią 😀
ciasteczka malinowe rewelacyjne i na dodatek FIT! 🙂 Wpadajcie na relację z czwartego tygodnia!
N93 Najwazniejsza w odchudzaniu jest motywacja drogie dziewczyny, ja dzien w dzien ogladam niesamowite metamorfozy przed i po odchudzaniu i daje mi to powera do ruszania sie, kto chce tez troche motywacji niech zobaczy strone: http://odchudzaniesasetka.blogspot.com