Cześć Kochani,
Przyznam szczerze, że perspektywa kolejnego roku (po raz pierwszy w życiu) nie napawa mnie optymizmem, wręcz przeciwnie – moją głowę ogarnęło przerażenie w stylu: JA SIĘ STARZEJĘ, JA SIĘ NAPRAWDĘ STARZEJĘ. I z ręką na sercu powiem Wam, że ja się nie chcę starzeć! Bo starzenie się wiążę się z ogromną odpowiedzialnością, a ja tej odpowiedzialności nie chcę.
I coby właśnie troszkę ten strach zniwelować stworzyłam sobie listę 100 rzeczy, które zrobię w 2016 roku. Czy mi się uda? No, a komu ma się udać jak nie mnie?
Tymczasem zabieram Was do świata, który pokochałam całą sobą:
Już ostatnio przekonałam się do koszulek z napisami, prawdę mówiąc do koszulek w ogóle. A jako, że się przekonałam to musiałam po pierwsze:
– powiększyć swoją kolekcję
– powiększyć swoją szafę
– przekonać do obu pomysłów swojego faceta.
I wydawałoby się, że najprościej będzie z facetem, a tu takie zaskoczenie!
„Kochanie nawet nie chcę o tym słyszeć, masz setki bluzek. Ani jednej bluzki więcej w tym roku.”
„Skarbie Twoje ubrania zajmują już dwie ogromne szafy. Czy Ty sobie naprawdę myślisz, że oddam Ci jeszcze moje półki?”
Nie pytajcie jak to zrobiłam, ale oddał swoje półki!
W ramach podziękowania i on otrzymał ode mnie dwie całkiem nowe i zdecydowanie designerskie koszulki. Ale, zanim przejdę do koszulek zobaczcie jak one do mnie przyjechały!
Jestem bardzo nieroztropna – wręcz z tego słynę, dlatego od razu, nachalnie, niemal wulgarnie rzuciłam się na kartonik i jednym zręcznym ruchem go otworzyłam. Co tam otworzyłam – ja go rozszarpałam, rozerwałam – ja już chciałam być w środku…
A w środku zwracają się do mnie po imieniu! Myślę sobie: albo im czymś podpadłam, albo po prostu chcą mnie poderwać. (Ale, potem okazało się, że Luby też miał karteczkę ze swoim imieniem…)
Tak czy inaczej sami zobaczcie co oni od nas chcieli:
I właśnie wtedy pomyślałam sobie: JEST DOBRZE. Jak ja lubię takie podejście. Odrzuciłam szybko ulotkę w kąt (no bo przecież to jest tylko ulotka, a ja do koszulek chcę się dostać.)
Są i one! Myślę sobie: jak dobrze, że nie są pomylone! I kolory się zgadzają i napisy i ilość i rozmiary. I wieszaki dostałam – od razu z przekorą uśmiechnęłam się do Lubego, który niech lepiej się już psychicznie nastawia na kupno trzeciej szafy, bo oferta sklepu http://ecie-pecie.pl/ jest wyjątkowo kusząca.
No, ale sami zobaczcie:
Cóż mogę napisać… Panowie to mają zdecydowanie łatwiej: koszulka + dżinsy i wyglądają jak milion dolarów. Przynajmniej mój facet tak wygląda 🙂
… ale mu się komplement uszczknął
Są naprawdę świetnej jakości – wdzianko 100% bawełniane.
Jako kobieta, której facet w nich wygląda znakomicie mogę jedynie dodać, że świetnie się prasują, piorą i nie gniotą, gdy je natarczywie ściągamy 🙂
Tymczasem czas na najlepsze – NA MOJE KOSZULKI!
Fajne, co? Do tego rurki, sweterek albo bluza i śmiało mogę iść do pracy. Jestem z nich naprawdę zadowolona – mają świetnie wycięte dekolty, co sprawia, że wciąż mogę wyglądać kobieco (no i oczywiście podkreślać to, co we mnie najbardziej dorodne.)
Są obcisłe, czyli po raz kolejny spełniają zaostrzone normy kobiecych ubrań. Nie prześwitują, a to dobrze – bo zima idzie i trzeba nerki grzać.
(Tak naprawdę chodzi o to, żeby stanik nie prześwitywał bo to mało eleganckie jest.)
– Koszulki szyją się w Bytowie
– Każda ze 100%-owej bawełny
Polecam. A Wy byście nie polecili? 🙂
Weroniko, ambitny plan z tymi 100. rzeczami do zrobienia w przyszłym roku. Oby Ci się udało. I najlepszego oczywiście z okazji kolejnej osiemnastki :*
P.S.- fajnymi koszulkami nigdy nie wzgardzę 🙂
Wiedziałam, że każdemu muszą się spodobać te koszulki! 🙂
Dziękuje za życzenia!
kurcze, no wyglądają czadowo! 😀
Co nie? Jeszcze jest fajna z napisem delikatna babeczka 🙂
a ja sobie pierwszy raz w moim długim życiu kupiłam w tym roku T-shirt z napisem „Bad decisions make good stories”, jakoś tak mnie zauroczył:)
ps. ze szczotką do kominka najświętsza prawda:)
widziałam tshirty z takimi napisami 🙂 też się nad nimi zastanawiałam 🙂
Fajne koszulki, odmładzające – to komentarz do początku wpisu 😉
A tak na to nie patrzyłam 🙂