Kiedy kolejne kilogramy zaczęły atakować moje ciało, postanowiłam być dla nich uprzejma. Z uśmiechem na twarzy prosiłam, aby się rozgościły (błagałam tylko, aby szły w cycki albo chociaż w tyłek).
Tydzień temu moje dodatkowe kilogramy zmusiły mnie, abym poszła kupić nowy stanik – okazało się, że musiałam kupić 80FF. I wcale mnie to nie ucieszyło… ponieważ mój facet przechwycił go w swoje ręce i biegał po mieszkaniu krzycząc, że mogę zbić całą zastawę; bo kupiłam dwie miski na zupę. (dafug!)
Tak czy inaczej: idę na uczelnie za osiem dni. Jestem na diecie od trzech dni, jestem zdesperowana. W obecnym stadium nie pozna mnie chyba nawet moja promotorka. Dam radę (żartowałam, pewnie znowu nie dam rady i po trzech dniach powiem, że w sumie akceptuję swoje ciało).
Zapraszam Was do mojego królestwa (logiczne, że chodzi o jedzenie):
I to jest dopiero odkrycie! (Po ostatniej porażce związanej z produktami Polskiej Róży —> odsyłam do wcześniejszej notki KLIK) możecie być pewni, że piszę prawdę,
prawdę
i tylko prawdę.
Tak czy inaczej: OBOŻEJAKIEONESĄPYSZNE!
Zupełnie serio – kocham soki, piję ich całą masę, ale tak dobrych soków jeszcze nigdy nie piłam! Nie są to słowa na wyrost, nie jest to żaden kredyt zaufania, nie zostałam przekupiona. Te soki są po prostu THE BEST!
Smakują niczym kompot z babcinych jabłek (tylko mniej słodki, moja babcia całkiem była hojna jeżeli rozchodziło się o cukier.) Soki mają cudowny miąższ, przepiękny zapach…
To może strasznie patetycznie zabrzmi, ale gdy je odkręcałam (butelka, po butelce…) czułam jak przenoszę się na piękną wieś. (Mimo, że siedziałam w mieszkaniu na ósmym piętrze – właśnie spojrzałam za okno – BOŻE, JAKIE JA MAM BRUDNE OKNA!!!)
Zdecydowanie moim faworytem jest klasyka, czyli po prostu sok jabłkowy. Do tej pory soki jabłkowe kojarzyły mi się z ostrym smakiem i bardzo intensywnym kolorem. Tutaj jest zupełnie inaczej, smak jest bardzo delikatny – no kurcze, rozpieszcza podniebienie!
A kolor? Kolor jest właśnie taki:
Jako, że recenzja jest bardzo pozytywna wszystkich uczulonych na nadmiar słodzenia uprzedzam, że nie pojawi się tutaj, żadne negatywne słowo, ponieważ soki Malum są idealne.
A jako, że wyznaję ideę cieszenia się z małych rzeczy, z ochotą przypominam sobie jak poczęstowałam nimi swojego faceta (jeżeli chodzi o dobre jedzenie – jestem straszną sknerą.) Tak czy siak dałam soczek swojemu facetowi, na co on, upijając pierwszy łyk:
– Wow! Jakie to dobre! 🙂
I nie do końca wiem czy przekonuje Was pozytywna recenzja dwóch osób, którzy postanowili wywalić wagę, bo ich wkurza, ale spróbujcie tych soków – naprawdę warto.
A sam fakt, że występują w dwóch pojemnościach, aż skłania, żeby mniejszą buteleczkę zabrać ze sobą do pracy i porządną dawką witamin rozpocząć dzień.
Nie mówiąc już o tym jaki mają fajny design te soki… 🙂
a właśnie z takich sadów pochodzą owe soki! Grójec rządzi! (Mam tam bardzo bliskiego przyjaciela – buziaki dla Kubusia! I wiem, że jeżeli rozchodzi się o owoce i produkty z Grójca są one najwyższej jakości).
Cholera pić mi się zachciało 😉
oj – to szczególnie polecam wersję z miętą, pychotka!
Takie soczki to ja poproszę 😉
a proszę bardzo, przepyszne!
My też lubimy takie soczki 🙂 a już szczególnie w zielonych, szklanych butelkach! 🙂
są pyszne, najlepsze zdecydowanie! 🙂
uwielbiam soki jabłkowe 🙂
no to te byś pokochała!
Fajna rekomendacja.
Niejeden się skusi 😉
Pozdrowienia ślę 🙂
Pozdrowienia! 🙂
no wiesz co? mam podobny rozmiar biustu 😀 bo ja noszę 80E albo 80F zależy jakiej firmy 😀
co do soków to gdzie można je dostać?bo z chęcią bym wypróbowała czy są lepsze od moich
ciężkie życie z takim biustem, co? :< Napisz koniecznie do nich na Facebook! 🙂
kocham kocham 🙂
och, znalazłam kolejną fankę – jak cudownie <3
Pozdrawiam 🙂
znalazłeś!!! buziaki <3