Cześć Kochani,
Jakiś totalny armagedon zawładnął moim życiem. Nie dość, że nie mam czasu na złapanie oddechu to nawet wtedy, gdy go już łapię to spada na mnie cała fala porażek. Skąd ta karma? I czemu na chwilkę przed świętami? Marzę tylko o tym, aby ta cała robota zrobiła się sama. Dziwne mam te marzenia. Albo o! Żeby tak zniknąć gdzieś na tydzień i żeby nikt nie zauważył.
Tymczasem o produktach, które umilają mi wieczory:
Maseczki z zieloną glinką kambryjską – najskuteczniejszą z glinek.
Kambryjska glinka genetycznie jest najstarszą na ziemi skałą osadową powstałą na wskutek „kambryjskiej biologicznej wielkiej eksplozji” 570 mln lat temu. Wydobywana jest na głębokości 40 metrów bez interwencji chemicznej w najbogatszym i dziewiczym ekologicznie rejonie Europy – Zatoce Fińskiej. Proces suszenia przeprowadzany jest na słońcu, przez co dodatkowo wzrastają właściwości lecznicze glinki.
Każda wydobyta partia poddawana jest wnikliwej analizie mikrobiologicznej i radiologicznej, co jest gwarancją czystości jej unikatowego składu.
Doskonałe właściwości zielonej glinki kambryjskiej zostały potwierdzone w trakcie stosownych analiz laboratoryjnych w ośrodkach badawczych.
Maseczka oczyszczająco-odżywcza
To zdecydowanie moja ulubiona maseczka. Po 20 minutach moja cera jest aksamitnie gładka! Uwielbiam ją wtedy dotykać 😉 W jej skład wchodzi oczywiście glinka, jedwab i olejek jojoba. Już po pierwszym zabiegu skóra stała się odżywiona i oczyszczona. A wszystkie stany zapalane uspokoiły się i przede wszystkim były mniej czerwone. Przeznaczona jest dla każdego rodzaju skóry. Maseczka mnie nie uczuliła, a podczas zabiegu nie odczułam żadnego dyskomfortu. Stosuję ją, gdy tylko mam ochotę na dogłębne oczyszczanie skóry. Zdecydowanie polecam!
Maseczka przeciwtrądzikowa
Podczas „tych dni” moja cera płata mi figle. Doskonale wiem, że wymaga wtedy szczególnej troski. 20 minutowa maseczka uspokaja cerę i sprawia, że pryszcze nie są już tak czerwone i bolesne. W skład tej maski wchodzi glinka, aloes i owies. Mam wrażenie, że działa jak gąbka wchłaniając łojotok oraz zanieczyszczenia. Dodatkowo zmniejsza pory. Maseczka przeznaczona jest dla cery mieszanej, tłustej i skłonnej do wyprysków.
Maseczka – peeling, odświeżająca
Złuszczenie martwego naskórka, wygładzenie i odżywienie zawdzięczamy ponownie glince, ale i ogórkowi w duecie z olejkiem jojoba. Wszystkie te maseczki mają to do siebie, że koją wypryski, zmieniając ich kolor z czerwonego na blady. Zawarte w glince mikrogranulki krzemu i glinu delikatnie wyrównują cerę i oczyszczają ją z sebum i niezdrowej mikroflory. Po 20 minutach cera wygląda świeżo i zdrowo!
Ta przeznaczona jest dla każdego rodzaju skóry: na twarz, dekolt i szyję.
Maseczki Dermaglin są skuteczne, w 100% naturalne i delikatne dla cery! A dla mnie dodatkową zaletą jest fakt, że nie są perfumowane. Produkty również nie są testowane na zwierzętach.
GORĄCO POLECAM!
Miałam Maseczkę oczyszczająco-odżywczą, całkiem fajna.Dla mnie ma jeden minus,Jest zmywalna i trzeba z nią leżeć a tego nie lubię.
ja nie leżałam nigdy z żadną 😉
nie miałam nigdy takiej maseczki ;/
no to zdecydowanie musisz nadrobić zaległości 😉
Nie lubię maseczek na twarz, bo wygląda się w nich śmiesznie, aseksualnie 😉
Mam do nich takie samo podejście jak mężczyźni. Wiesz, że oni nie lubią tych wszystkich papek, które kobiety ładują sobie na twarz…? 😉
Serdeczności i dobrej karmy 🙂
hahaah! no to musisz je stosować jak Twojego nie ma w domu – potrafią zdziałać cuda! Musisz się do nich przekonać 🙂
Przesyłam już życzenia bo mnie niedługo nie będzie.
Ciepłych ,rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia,
szalonego Sylwestra oraz aby nadchodzący Nowy Rok
przyniósł wam same dobrodziejstwa.Pozdrawiam.
Dziękuje bardzo za piękne życzenia! Swoje zostawię na Twoim blogu 😉
jeszcze nigdy nie używałam maseczki, ale ta wygląda zachęcająco 🙂
oj tak! gorąco polecam 🙂
Bardzo polubiłam te maseczki. Nie mam chęci do kręcenia takich z półproduktów, dlatego stosuję tylko saszetkowe, gotowe 🙂
Nie miałam ich jeszcze 🙂
warto po nie sięgnąć!