Cześć Kochani,
Zastanawiałam się ostatnio nad tym, gdzie kończy się „ostra sztuka”, a zaczyna „wyuzdana i wulgarna kobieta”. Czy tatuaże dla pokrytego marazmem i melancholią Polaka to symbol „więźnia”? Czy „mięso” rzucone podczas rozmowy to brak wychowania a może temperament? No i czy 15 centymetrowe szpilki to już „ulicznica” czy jeszcze seksowna kobieta? A co się stanie jeśli połączymy tatuaże, szpilki i „mięso”? Mieszanka ekstremalna czy osobowość niedopasowana do realiów naszej Ojczyzny?
Tak czy siak, dzisiaj na ostrrro:
Myślałeś kiedyś o tym jak zmusić niechętnego do badań ojca albo matkę? Wiecznie zapracowani, wiecznie zabiegani, dom, praca, obiad, dzieci? Każdy z nas próbował komunikować: może się przebadasz? Najczęściej wtedy słyszeliśmy odpowiedź w klimacie: „co ma wisieć nie utonie” albo „Bóg dał to i Bóg zabierze.”
A gdyby tak…
podarować im srebrne serduszko z rurką laboratoryjną, która samoistnie zaciąga krew? Oczywiście z odpowiednią oprawą:
,,Mamo, wiesz jak Cię kocham, chciałabym, abyś zawsze była blisko mnie. Czy mogłabyś podczas badania krwi poprosić Panią, aby umieściła w rurce kilka kropel Twojej krwi? To będzie mój amulet. Wiesz jak bywa…”
Pokażcie mi mamę, która na takie wyznanie odpowie nie. Warto ZATROSZCZYĆ SIĘ O ŻYCIE I ZDROWIE BLISKICH!
W idei serca nie chodzi tylko o krew. Do rurki można włożyć dowolny płyn ustrojowy (łzy, pot, ślinę i w zasadzie wszystko inne na co macie ochotę [wódka/perfumy ukochanego]). Dodatkowo również można do niej włożyć olej! Nie taki tam zwykły Kujawski czy jakiś inny, ale silnikowy. Każdy z Nas zna osobę, która ma fioła na punkcie motorów albo samochodów (pozdrawiam mojego brata), gdyby tak podarować mu serce wypełnione cząstką tego, co najbardziej kocha? Bardzo osobisty i trafiony prezent.
Jako, że kocham tatuaże i pewnie kiedyś moja własna matka mnie przez nie nie pozna to chciałabym, aby serduszko było wypełnione krwią, która pochodziłaby z tatuowanego miejsca. To dopiero odjazd! A już szczególnie dla osób, które pierwszy raz idą pod igłę.
Ale, żeby nie było tak banalnie! To do serduszka można włożyć WŁOS! Niekoniecznie swój (mam nadzieję, że nie mam zadufanych w sobie czytelników), można włożyć włos swojego lubego, mamy, psa, kota- kogokolwiek tak naprawdę. Najważniejsza jest idea: KOCHAM CIĘ, chcę Cię mieć zawsze przy sobie. Energia, która mi dajesz pozwala mi żyć.
Sam proces obsługi zawieszki jest bardzo prosty: rurka laboratoryjna pod wpływem np. ciepłej krwi samoistnie się zaciąga. Aby, zamknąć ją z dwóch stron należy zamoczyć ją w stopionym wosku i wsunąć do serduszka. Zaginając srebrny element zapobiegniemy jej wysunięciu.
Rurki i ich zawartość można dowolnie wymieniać. W zestawie otrzymujemy dwie.
Taki prezent to ponad 4 gramy srebra, serce i wdzięczność za obecność drugiej osoby.
Koszt zestawu: serce, 2 rurki, zawieszka to 100zł.
Tutaj możecie je zamawiać: KLIK
Oprócz serca dostępne są również krzyże:
Co sądzicie o tym pomyśle?
przyznam szczerze, ze pomysł niebanalny i bardzo oryginalny
choć nie wiem czy chciałabym nosić w tej rurce coś w stylu krwi czy potu itp
a perfumy ukochanego albo mamy? 🙂
Zatkało mnie. To chyba najciekawszy produkt, który u siebie zaprezentowałaś. Sama nie wiem, mam mieszane uczucia.
Cześć! Dawno Cię tu nie widziałam! 🙂 Prześpij się z tą ideą i daj znać za kilka dni jakie wnioski Ci się nasunęły 🙂
Hm..Gdybym takie serduszko miała x lat wcześniej włożyła bym tam pierwsze włosy mojego synka.Urodził się z bujną czarną czupryną.Po ok pół roku zaczęły się wycierać się do tego stopnia ,że z czarnych kędziorków zostało tylko wspomnienie .Włosy odrosły ale już w blond odcieniu.
Och… genialny pomysł!