Witajcie kochani,
Odliczam do urlopu. Odliczam do długiego weekendu. Ktoś mi kiedyś zwrócił uwagę, że za dużo marudzę w tych swoich wstępach, więc dzisiaj nie wspomnę o urwaniu głowy, nieprzespanych nocach i o tym, że pada. Podkreślę natomiast fakt, że byłam w kinie na ,,Sextape” oraz na ,,Bardzo poszukiwanym człowieku” i każdy z tych filmów mnie zaskoczył. O ile Sextape wprowadził mnie w dobry nastrój, o tyle ,,Bardzo…” pozostawił w mojej głowie kilka przemyśleń. Między innymi: jak można oprzeć promocję filmu na aktorze, który przedawkował i obecnie jest już kilka stóp pod ziemią? (Nie, żebym miała coś do Hoffmana).
Tymczasem pokażę Wam sandałki, które zdobią moje stopy w upalne dni i podczas długich wypraw do kina:
Niebieski to kolor, który na potęgę przewija się w trendach i na pokazach wiosna-lato 2014. Występuje od odcieni pastelowych, aż po głębokie indygo. A moje ulubione kolekcje i projekty z wykorzystaniem niebieskiego odcienia znajdziecie u Barbary Bui, Alexisa Mabielle’a, Rochas, Jean-Charlesa Castelbajaca, Vionnet, Vivienne Westwood, Aquilano, Emporio Armaniego, Fendi i Tommiego Hilfigera.
Jako, że lubię być na bieżąco, postanowiłam wyposażyć swoje stopy i szafę właśnie w wygodne, niebieskie sandałki. (I szczerze mówiąc sama nie wiem, ile mam już par sandał w swojej szafie, na pewno grubo ponad dziesięć.)
Słomiana podeszwa, paski i kolor niebieski kojarzą mi się jednoznacznie ze stylem marynarskim. A ten z latem, świetną zabawą i morzem. Czy może być lepiej? Czyż nie wspaniałym jest chodzenie w zakręconych wakacyjnych butkach po szarym, brudnym mieście? Wychodzę z założenia, że ,,coś” musi ubarwiać mi moją rzeczywistość, a skoro picie w pracy to wykroczenie to stawiam na świetne buty.
Plecionka to mój ulubiony element letnich butów, jednak jest z nią zasadniczy problem: szybko się brudzi (a bardzo ciężko się ją czyści) i szybko się niszczy. Zatem gumowa imitacja plecionki jak na zdjęciu powyżej to strzał w 10!
Są wygodne, lekkie i przewiewne- idealne na lato. Ich projekt w moim odczuciu nawiązuje do zamysłu Yves Saint Laurenta i Isabel Castañer. W 1960 roku w wyniku ich współpracy powstały pierwsze espadryle na koturnie, które, podobnie jak inne projekty YSL, szybko zyskały miano kultowych. Dzisiaj niemal każda z Nas ma w swojej szafie espadryle, plecionkę bądź sandały na koturnie.
Niewielki koturn zapewnia wygodę stopom i delikatnie wyszczupla łydkę. Paski utrzymują stopę we właściwym miejscu i są świetnym dopełnieniem letnich kreacji.
Są kształtne, kobiece i bardzo wygodne. Czego chcieć więcej? Sprawdzą się w każdym miejscu i o każdym czasie (wykluczając czerwony dywan) 🙂 🙂
Do tego trwałe i bardzo wytrzymałe- kostka na wrocławskim rynku im nie straszna! Enjoy dziewczyny! Korzystajmy z lata! 🙂
Czy Wy też macie fioła na punkcie butów?
Aaa! Właśnie! Zapraszam Was na konkurs: KLIK
Wybierzemy jedną osobę, która otrzyma nagrodę w postaci naturalnego zestawu multiwitaminowego z firmy CALIVITA zgodnego z daną gr krwi:
VITAL A, VITAL B, VITAL AB, VITAL 0.
oj mam fioła 🙂
ile masz par bucików? 🙂
Musze zobaczyć w końcu te 2 filmy – Twoja wypowiedz zachęca 😛
fajne buty ładny kolor mają 🙂
Z nowości w kinie polecam również „Inną Kobietę” z Cameron Diaz 🙂
Piękne 🙂 uwielbiam sandały na koturnie 🙂
bardzo wygodne, pokochałabyś je 🙂
O jakie fajne sandałki 🙂
dziękuje 🙂
Nie mam fioła na punkcie butów ^^ Kupuję je tylko wtedy, kiedy muszę 😉
serio? istnieją takie kobiety? 😀
Sandałki są na prawdę urocze – w dodatku mają fajny kolor 🙂
dziękuje 🙂