Cześć,
Przyznaję- w tym momencie nie mam pojęcia ile mam par szpilek, nie mówiąc już o butach „na płaskim”. Wiem, że są wszędzie- w szafie z kurtkami, na przedpokoju, w szafce na buty, w szafie z letnimi bluzkami- opanowały mieszkanie. A i kilka zostało w domu rodzinnym. Na pewno wiem, że mam kilka par, których jeszcze nigdy nie ubrałam, a mają już ponad rok… Tak czy siak: do mojej obszernej kolekcji dołączyły nowe sandałki. Nowe, ulubione sandałki.
ZAMSZOWE SANDAŁY:
To, że jestem wariatką i noszę sandałki w marcu, a w środku zimy trampki- to w sumie nic nowego. Nie tam, żeby zaraz ślepo gonić za modą, ale co by traktować z przymrużeniem oka zapaleńców, którzy ubierają osiem swetrów i trzy czapki kiedy na dworze jest słoneczko, a temperatura w słońcu sięga 20’C! Mówili: Będziesz chora, zapalenia płuc dostaniesz- guzik z pętelką! Jedyne czego dostałam to kolorów na buzi! 🙂
Traktując moją osobę drugoplanowo, pozwolę sobie przejść do opisu moich nowych, designerskich sandałków.
Bill Blass powiedział kiedyś: Kiedy masz wątpliwości, jak się ubrać- włóż kolor czerwony. Ta złota myśl zdecydowanie dominuje w mojej szafie i w moich stylizacjach- zaraz po klasycznej czerni, która podobno wyszczupla i jest ponad czasowa. Dlatego połączenie black and red wydaje się być the best of the best. Zresztą nieodłącznie kojarzy mi się z Christianem Louboutinem, którego szpilki są na samym szczycie mojej „wish list”.
Owa zupełnie niepoważna nastolatka (ponieważ w marcu nosi sandały) uroczyście stwierdza, że:
Są to zdecydowanie najwygodniejsze 12cm buty, jakie posiada w swojej kolekcji. Paseczki nie obcierają, ani nie uwierają- dodatkowy plus za możliwość regulacji. Konkretny obcas powoduje, że w butach można biegać, bo noga po prostu się nie chwieje- zupełnie, jak na koturnach. Jak dla mnie: hit na lato 2014. Albo prościej: Będą królowały tego lata na moich stópkach ( no i po części również tej wiosny) 🙂
Sprawdzą się w każdym zestawieniu- z sukienką, spódniczką, spodniami 7/8. To jedna z tych par butów, które są dobre na wszystko. Jako, że we Wrocławiu nie ma dobrych chodników, należą się szczególne podziękowania za dołączenie wymiennych fleków. (Mój facet ma w tym już spore doświadczenie).
Ze względu na promocyjną cenę (19,99 !!!) myślę, że każda z Was może sobie na nie pozwolić. Zresztą… kobitki no musimy się rozpieszczać. A nasi mężczyźni nie pozbierają szczęki z podłogi, jak dowiedzą się, że kupiłyśmy sobie tak tanie i piękne sandałki. Tym razem cena nie jest adekwatna do jakości. I bardzo dobrze! I oby ta zasada: niska cena= dobra jakość, zaczęła obowiązywać na dobre. Bo średnia krajowa w baardzo powolnym tempie rośnie. A olśniewająco trzeba wyglądać zawsze.
Gorąco polecam każdej z Was i swoją skromną osobą ręczę, że przypadną Wam do gustu i stopy 🙂
Podobają się Wam? Co o nich myślicie? 🙂
są naprawdę śliczne 🙂
znów czerwień hihi 😀
Nie lubię czerwonego koloru, ale te są wyjątkowo ładne 🙂
Tylko 20zł? Kupię je sobie, ale ostrzegam, jeśli okażą się bublem, dostaniesz reprymendę 😉
nie są bublem! obiecuję! 🙂
Piękne i seksowne buty- szkoda, że ja nie potrafię w takich chodzić:)
piękna czerwień 🙂
ognista!