Cześć Wszystkim,
To, że, od dłuższego czasu nie przejmuję się opinią publiczną i działam tylko i wyłącznie według zasady: rób wszystko, co daje Ci szczęście- to wiadomo. I wiadomo również, że ten system się sprawdza. Bóle głowy są dużo rzadsze, motywacja ciągle na podobnym poziomie, a i okna mam w mieszkaniu umyte. Ale, do sedna. Wydziarłam się. I może nie byłoby to jakąś sensacją na skalę globalnej wioski, ale. No właśnie, ale, spotkałam się z opinią kobiecego tatuażu, jako piętna. Bo facetom to jakoś tak bardziej wypada, bo to mężczyzna, twardy jest, to i tak może wyglądać i tak dalej i tak dalej. Pierwsze, o czym pomyślałam to: „CZYLI, CO?! MI NIE WOLNO BO MAM CYCKI, OKRES, URODZĘ KIEDYŚ DZIECI I NA DODATEK BĘDĘ CHODZIĆ NA WYWIADÓWKI?”. A guzik z tym. Właśnie, że mi wolno. Nie tam, żeby epatować jakąś indywidualnością, podążać za modą, czy walnąć sobie sentencję typu: „memento mori”, tylko chyba bardziej ze względów (wyższych?). Chyba każdy tak mówi o swoim tatuażu, nie? Damn. Nie ważne- do sedna. Już dawno temu nazwałam swoje ciało pamiętnikiem, czy też otwartą księgą z której można czytać, dlatego ten tatuaż to tylko kolejny zapis, kolejna opowieść.
Przedstawiam Wam mój prezent urodzinowy. W pełni zaplanowany, wymarzony i przemyślany „Kruk złapany w zamkniętym rozdziale życia”.
Zaczęło się od kalki.
I JEST!
„Przypatrzcie się krukom, iż nie sieja ani żną, nie mają spiżarni ani spichlerza, a Bóg je karmi” (Ew. wg św. Łukasza).
Uprzedzając Wasze pytania:
Sesja trwała około 7 godzin. Nie, nie bolało- głównie dlatego, że mnie nie ma prawa boleć i już. Nie, nie żałuje. Tak podoba mi się.
A, za 60 lat, będę wyglądać tak:
ENJOY, spełniajcie swoje marzenia.
Wow, podziwiam, że zdecydowałaś się na taki duży tatuaż!
Ja tatuaże UWIELBIAM, uważam, że są szalenie seksowne-zarówno u kobiet jak i facetów 😉 Ale niestety w mojej przyszłej „branży” chyba nie są zbytnio wskazane, a przynajmniej te w widocznych miejscach 😀
Sama planuję sobie jakiś zrobić! Ale nie jakiś za duży…i tam, gdzie nikt, kto nie musi, nie będzie go oglądał 😉
sama mam 2 tatuaze od jakis 10 lat i nie widze w tym nic dziwnego….
no i prawidłowe podejście, ale nie śmiej się z ‚memento mori’ bo to mój życiowy cytat a ja właśnie chcę taki tatuaż! nie podążam tutaj za własną moda, ale marzeniami 😉 właśnie róbmy to co nie wypada! hehe
Jestem z Ciebie dumna : )
Również chcę się dziarać, mam miejsce, ale nie jestem przekonana co do motywu : ))
W głębokim poważaniu trzeba mieć opinię innych : ))
Tak trzymaj !! : *
Cytat ładny i obrazek również, ale zraniłaś moje serce:). Dlatego szykuj się Werka, nadciągam z pumeksem. Będzie szorowanie:D.
hehehe 🙂 mój kochany!
No mi konkretnie takie duże tatuaże się nie podobają, ale wiadomo, każdy ma swoje zainteresowania i każdemu podoba się co innego 🙂 ja chciałabym mieć jakiś mały napis na nadgarstku 🙂 ale mój też mi zaraz mówi, „a jak to będzie wyglądać..”
Ojejku jaki świetny! Zazdroszczę. 😀
Sama chcę sobie zrobić, ale napis. 😀
I nie przejmuj się opiniami innych, najważniejsze, żeby się Tobie podobało, a nie im! :*
Tatuaże są super, niestety społeczeństwo w naszym kraju jeszcze nie dorosło do tego rodzaju sztuki. Ja mam póki co tylko jeden tatuaż ale myślę nad kolejnym i może już niebawem sobie jakieś fajny zrobię. Gratuluje tobie że sobie zrobiłaś mimo wszystko swój pierwszy wzorek.
Również mam w planach zrobienie sobie tatuażu – jednak nieco mniejszego 😉 Jak mi się spodoba to zapewne nie będzie to ostatni rysunek na moim ciele 🙂