Witajcie kochani,
Z życiem to jest trochę tak, że warto je cenić za drobiazgi, marzenia i wspomnienia. A najlepsze to jest wtedy, kiedy uda Nam się połączyć te wszystkie trzy rzeczy w całość. Dlatego jadąc tramwajem (brudnym, zatłoczonym, po całym dniu na uczelni- agrh), wcinałam czekoladę (drobiazg), słuchałam muzyki (drobiazg nr 2) i wspominałam, jak owy kawałek śpiewał mi mój facet the best in entire galaxy, przy okazji planując Nasz ślub. Całość spowodowała, że poryczałam się ze szczęścia i gdy przekroczyłam drzwi mieszkanka rzuciłam się mu na szyję ze słodkim: Kocham Cię.
Co to ta, miłość w połączeniu z czekoladą robi z człowiekiem.
Przed Państwem:
Duża bombonierka 7 x 7
49 pralinek wykonanych z najlepszych belgijskich czekolad, ułożyliśmy do naszej największej bombonierki w formacie 7×7. Każda z nich ma niepowtarzalny smak, który zadowoli nawet najwybredniejsze gusta smakoszy.
No to wyobraźcie sobie sytuację: Zasnęliście niemalże nad ranem, o 9 tej budzi Was kurier, najpierw telefonem, potem domofonem, a na koniec dzwonkiem do drzwi, myślicie sobie „przecież zaraz go uduszę!”, ,,jeszcze wcześniej mógł przyjechać”. Przez zaciśnięte zęby mówicie „dzień dobry” i czym szybciej uciekacie z powrotem pod kołderkę. Ale, zaraz, zaraz… jakaś niepokojąca myśl przeszła przez Waszą głowę- muszę zobaczyć, co jest w środku paczki. I tak właśnie, ponownie wychodzicie z ciepłego łóżka, aby zmierzyć się z zimną podłogą i okrutnym światem.
Nóż do ręki i czas rozprawić się z kartonem i nagle wielkie: auć! I palec krwawi. Myślę sobie: gorzej być nie może, co za noc, co za dzień, agrh. Jako kobieta uparta z krwawiący palcem przedzieram się przez karton, folie i moim oczom ukazuje się niesamowity (tak, niesamowity!), ba! Niesamowicie piękne, eleganckie opakowanie i jakie ciężkie… na usta cisnęło mi się wow. Dobrze wiedziałam, co jest w środku, ale dostanie się do czekoladek oznaczało zniszczenie kokardki. Postanowiłam zaparzyć herbatkę i doskonale przemyśleć fakt, czy warto dostać się do środka.
No i stało się, kokardka poszła, a moim oczom ukazał się ogrom czekoladek. Pomyślałam: ten poranek nie mógł się lepiej zacząć. Co ta czekolada robi z kobietą 🙂
Opakowanie:
Wykonane jest z twardej tektury pokryte skóropodobnym materiałem. Pokrywka bombonierki otwiera się do góry, a zatrzask wykonany jest z magnesu.
Wymiary zewnętrzne opakowania: 260 x 260 x 36 mm
49 czekoladek, 650 g czystej przyjemności- tak, to zdecydowanie wystarczający powód, aby kogoś zamordować, pobić i wyrwać mu z rąk tą przyjemność. Wiecie, co w nich jest najlepsze i najgorsze zarazem? Niemalże każda z nich smakuje inaczej, wygląda inaczej i kusi inaczej. Super- nie ma monotonii, na każdym kroku jesteśmy zaskakiwani- czad. A z drugiej strony… ta chęć odkrywania i smakowania sprawia, że tak bardzo ciężko się oderwać. Och, tak bardzo ciężko…
Myślę sobie, że chyba jestem łatwa, albo tania (a to drugie określenie już dużo gorzej brzmi…). No, ale wracając do przemyślenia: za takie pudło czekoladek byłabym wstanie przebaczyć niemalże wszystko. 49 czekoladek, 49 podniebiennych orgazmów. Och, Drodzy Państwo, czy może być coś lepszego?
No bo powiedzcie sami, prawdziwa belgijska czekolada, wyszukane dodatki, przepiękne ozdoby… Temu nie da się oprzeć. Nie ważne, jak dużą miałam motywację do zrzucenia kilku kilo…
Jeśli chodzi o te moje mniej lub bardziej udane przemyślenia, muszę zauważyć, że są przyjemności, którym z założenia nie powinniśmy odmawiać i tak właśnie między innymi: Czekoladek, wina i mojemu mężczyźnie nigdy nie odmawiam.
Cena tak pięknie zapakowanych 49 czekoladek to 129 zł. Dużo to czy mało? Jak dla mnie jest to kwestia osobista, ale wszystkich zachęcam do kupienia sobie np. dwóch, czy czterech pralinek na spróbowanie (bo takie opakowania też posiada w swojej ofercie Chocobox) i wtedy sami się zdecydujecie, czy warto się tak rozpieścić.
Polecam, podpisuję się obiema rękoma i nogami oraz pozdrawiam Was serdecznie swoimi umazanymi w czekoladzie palcami! 🙂
Chocobox maja pyszne czekoladki.
No i moje postanowienie nie podjadania słodyczy wieczorem diabli wzięli 😉
mniam LD
Żeby tak wieczorową porą kusić takimi pysznościami? Wstydź się Weroniko 😉
ja na diecie,a tu takie pyszności u Ciebie.. ;(
no cena wzięła nade mną górę, ale z chęcią bym spróbowała, bo na pewno są niebiańskie ;d
daj jedna 🙂
ja tu myślę nad jakąś dietką, a ty mi z takim postem 😉
wiesz co najlepszy best na górze hahahhaa 🙂
do tej pory mam bekę 😉 co do Twojego wstępu.. miło mi sie to czytało, hahhaa chciałabym mieć chłopaka, ale mnie nikt i tak nie chce;)
co do Twojego koma. tak czasem w życiu jest.. nie jest u mnie za-ciekawie i raczej się nie zapowiada, ale dzięki za wsparcie 🙂
Wystarczą mi same zdjęcia, by poślinić całą klawiaturę i poczuć dodatkowe kilogramy w… miejscu do siedzenia ; ))
o matko, jakie pysznosci!
Myślę, ze w godzinę dałabym mu radę! 😉