Tak, swój pierwszy krem przeciwzmarszczkowy zaczęłam używać chwilę po 18stych urodzinach. Dzisiaj używam kremu przeciwzmarszczkowego, serum pod oczy i żelu do twarzy (wszystko oczywiście anti aging). Tak, zmarszczki to moja obsesja. Miewam jeszcze ogromne inwazje pryszczy, wągrów, ale najbardziej przejmuję się zmarszczkami. Taki, paradoks. Swoją drogą, każda z Nas ma jakiś słaby punkt w swoim wyglądzie. Ktoś obsesyjnie liczy kalorie, pozbywa się cellulitu, ćwiczy łydki, a ja nienawidzę wizji zmarszczek.
Dlatego przed Państwem:
collagen+ COLOSTRUM, serum kolagenowe z colostrum w żelu
DZIAŁANIE SERUM:
• UJĘDRNIA SKÓRĘ
• WYGŁADZA CERĘ
• REDUKUJE ZMARSZCZKI
• OPÓŹNIA EFEKTY STARZENIA
• ZMNIEJSZA PRZEBARWIENIA SKÓRY
• REDUKUJE BLIZNY
• WZBOGACA SKÓRĘ W WITAMINY
• UZUPEŁNIA W SKÓRZE MIKROELEMENTY
Czas na moją opinię:
Zacznę od opakowania. Podoba mi się dużo bardziej niż typowe słoiczki z których palcami „wyłuskujemy” krem. To jest solidne i higieniczne. Podoba mi się rozwiązanie typu air-less. Myślę, że każda z Nas ma już dość rozcinania tubek i wyciągania resztek kremu, fluidu czy innego kosmetycznego cuda. Pojemność to 100ml, czyli mniej więcej dwa słoiczki zwykłego kremu. Czyli, pierwszy plus wysuwa się sam: mamy krem na długi czas i nie musimy martwić się kolejnym wydatkiem. Pompka dozuje ilość, która pokrywa całą moją twarz. Nie stosowałam go na dekolt i szyję, bo było mi go po prostu szkoda. Mimo, że opakowanie nie jest przezroczyste, łatwo możemy domyślić się ile zostało nam preparatu do końca.
Najbardziej rozbawiła mnie sytuacja, kiedy użyłam go po raz pierwszy. Oczywiście po kąpieli, dokładnym oczyszczeniu twarzy, „pacnęłam” na policzki przezroczysty żel. Nie minęła sekunda jak zaczęłam zaciskać zęby i przeklinać w myślach: Czemu to musi tak szczypać? Zaraz wypali mi twarz! Czy ja naprawdę muszę tak cierpieć dla urody? I w obawie przed utratą policzków zmyłam go z twarzy. Tak łatwo nie odpuściłam i udałam się do kartonika i instrukcji użytkowania, gdzie jak wół było napisane:
•nakładać na oczyszczoną, przemytą wodą i koniecznie wilgotną skórę
•nie nakładać żelu na skórę bezpośrednio po użyciu tonicu lub innych preparatów do pielęgnacji ciała, koniecznie przemyć skórę czystą wodą
•nakładać małe ilości żelu, aby mógł skutecznie wchłonąć się w skórę
•żel należy delikatnie wklepywać w skórę (nie wcierać)
•po kilkunastu minutach od nałożenia żelu zaleca się zastosować balsam lub krem nawilżający
Tak jak się domyślacie, skóra odczekała swoje pomiędzy zabiegami i już nie szczypała. Mądra Weronika po szkodzie. Dlatego, czytajmy instrukcje, szczególnie tego, co nakładamy sobie na twarz.
Wracając do produktu, a odchodząc już od mojej głupoty…
Żel ma lejącą konsystencje, nie posiada wyraźnego ani też mocnego zapachu i jest przeźroczysty. Dobrze się rozprowadza, niemalże ślizga się po twarzy. Pod tym kątem, nie mam mu nic do zarzucenia.
Żel stosuję tylko na noc. Ponieważ rano nie spisywał się w połączeniu z silikonową bazą i makijażem. A nie mam też tyle czasu o poranku, aby czekać 15 minut i dłużej, aż się wchłonie. Dodatkowo bardzo ściąga skórę, co naprawdę nie spisuję się w połączeniu z makijażem.
Musicie pamiętać, aby po nałożeniu specyfiku użyć za jakiś czas nawilżający krem do twarzy. Ja specjalnie kupiłam sobie to bardzo suchej skóry, ponieważ tylko w takim połączeniu jestem wstanie utrzymać poprawne nawilżenie mojej cery.
Jeśli produkt jest stosowany wg instrukcji to nie ma szans na wywołanie jakichkolwiek podrażnień.
Po bardzo krótkim czasie użytkowanie tego specyfiku zauważyłam znaczną poprawę stanu skóry. Przede wszystkim wszelkie pryszcze, wypryski, stany zapalne niemal momentalnie się zagoiły i co najlepsze- kolejne, które się tworzyły były znacznie mniejsze i było ich stosunkowo o połowę mniej. Teraz, kiedy kończę opakowanie podpisuję się pod wszystkimi obietnicami producenta i rozważam zakup kolejnego opakowania. Zakup nie tylko dla siebie, chciałabym się nim podzielić z moją mamą i przyjaciółką.
Moja skóra stała się doskonale zmatowiona, co szczególnie latem jest bardzo trudne do osiągnięcia, a jednak się udało. Czy może być coś bardziej eleganckiego i naturalnego?
Po tygodniu stosowania zauważyłam poprawę stanu skóry. Mimo tego, że moja cera jest jędrna bo młoda to ja swoim przewrażliwionym okiem widzę, że teraz jest ona jeszcze bardziej sprężysta i promienna. I zgrzeszyłabym jeśli nie podkreśliłabym, że wygląda przede wszystkim zdrowo.
Jak dla mnie jest to produkt, o którym nie wolno zapomnieć. To takie moje nowe małe must have i kosmetyk wszech czasów. Odstraszyć Was może cena, ale zapewniam Was, że jest tego wart. No i jest bardzo wydajny ( w moim przypadku do 5 miesięcy). Kosztuje 239zł/100ml.
Jestem na TAK. 100% TAK.
Prawie się popłakałam. Już się napaliłam na niego, już zapisywałam na listę chciejstw, a tu cena 239 zł. ;( masakra….
Chyba wkradł Ci się mały błąd.
„Żel stosuję tylko rano, ponieważ w moim przypadku nie spisywał się w połączeniu z silikonową bazą i makijażem.” Nie powinno być, że stosujesz go na noc czy coś takiego?
Dzięki Paczajko! 🙂
Spoczko 🙂 Po prostu coś mi nie pasowało 😛
Wracając do tematu posta 😉 – kolagen u mnie to już raczej konieczność. Lubię w formie i doustnej, jak i wszelkich mazideł. Twojego serum zazdroszczę, bo cena jak na razie mnie poraża.
Rewelacyjne jest to serum! 🙂
Cena powala, ale przy mojej maseczce Zeptera w cenie ponad 300 zł to pryszcz 🙂
Najlepszy preparat kolagenowy do twarzy (i nie tylko), jaki kiedykolwiek trafił w moje ręce!
Mam chyba złe informacje, ponieważ wyczytałam, że on kosztuje 140zł.
Do Allessanry87- dziewczyno, zajrzyj na stronę: http://sjp.pwn.pl/szukaj/przezroczysty. W języku polskim funkcjonują dwie formy: przezroczysty i przeźroczysty…
Musi być bardzo fajny, ale rzeczywiście cena odstrasza. 😉
Dobrze, że ja jeszcze nie muszę używać. 😉
Za uwagi dziękujemy. Pragnę jednak zwrócić uwagę, że ta strona to forma bloga, czyli własnej, luźnej wypowiedzi. Stąd nie róbmy problemów z tego czy zebra jest biała w czarne paski, czy też czarna w białe piaski.
Dlatego proszę nie traktować tego osobiście, ale niemerytoryczne komentarze usuwam.
Pozdrawiam
Marek
Taka to już cecha młodości, że trudno nam zaakceptować, upływ czasu, przemijanie, procesy starzenia i samą śmierć 😉
Ja jeszcze nie kupuję kosmetyków przeciwzmarszczkowych, choć przyznam, że parę tego typu maseczek do twarzy – użyłam 😉
Preparaty przeciwzmarszczkowe ? przecież jesteś młodziutka 🙂 ja osobiście jeszcze unikam takich specyfików 🙂
O, jak dobrze, że opisałaś co i jak 😀 bo ja mam parę próbek tej firmy, ale jakoś nie umiem się wziąć za używanie 😛