Witajcie,
Dzisiejsza recenzja w jakimś sensie będzie niezwykła, bo oprócz przedstawienia Wam cudownych sandałków, przedstawię Wam moją mamę. A to już jest wielki powód, aby nazwać ten post niezwykłym. Moja mamcia (bo nie lubię mówić do Niej mamo, czy też matko) to kobieta o tysiącu pasji, nieskończonej wytrwałości i szerokim uśmiechu. Czasami nazywam też ją Mater Dolorosa (Matka Boleściwa), a szczególnie wtedy kiedy jest zbyt nadopiekuńcza i wypomina mi jak bardzo się o mnie martwi i boi. Przechodząc już jednak do meritum, zapraszam Was do świata:
Myślę, że Ten świat znacie już bardzo dobrze, ponieważ wielokrotnie na moim portalu pojawiały się teksty dotyczące marki Chantal Marie oraz samej Pani Marii.
Nasze hasło to „buty dla kobiet codzienności” dla mamy i córki, babci i wnuczki.
W roli głównej:
Sandały na koturnie w kolorze fuksji
Jak łatwo można zauważyć dominuje kolor różowy i beżowy, czyli bardzo wakacyjnie, bardzo słonecznie i bardzo kobieco. Razem z mamą testowałyśmy ten sam model sandałków i sprawdzałyśmy jak sprawuje się w rozmiarze 38 (moja mama) i 40 (ja). Z tym, że moja mama chodziła w nich do pracy, po wrocławskim rynku i na zakupy, a ja oddawałam się szalonym tańcom i spacerom po lesie. Jak myślicie jakie odniosłyśmy wrażenia?
Podobna jestem do mamy? :-))
Zacznę od wykonania. Zdecydowanie odbiega od butów z tak zwanych sieciówek, które najczęściej rozwalają się po miesiącu użytkowania. Te są wykonane „od serca dla serca„. Wysoka jakość naturalnych materiałów z których zostały wykonane sandałki zdecydowanie podnosi komfort użytkowania. Mimo upałów i puchnących nóg, buty nie obcierają ani nie uwierają. A także są bardzo lekkie (co w przypadku koturn jest bardzo ważne, nikt nie lubi z nas nosić na stopach cegieł). Podeszwa jest specjalnie profilowana, aby nie ślizgała się (i nie ślizga się) podczas dreptania po śliskich płytkach czy tańczenia na parkiecie. Dodatkowo podeszwa nie ucierpiała podczas długich spacerów po okrutnej kostce na wrocławskim rynku.
Warto zwrócić uwagę na zdobienie koturny, nie jest to nadruk czy też „po prostu przyklejony materiał”, a misternie drapowana i układana według wzoru tkanina. Nadaje to sandałkom elegancji i przede wszystkim niepowtarzalności. Jeśli chodzi o wzór kwiatowy to jest on niezmiennie modny od wielu, wielu sezonów. I doskonale pasuje do kreacji o każdym wzorze i kroju. Ja te sandałki jednak mimo wszystko wolę zestawiać z letnimi sukienkami, natomiast mamcia z leginsami 🙂
Przejdźmy do kwiatków na przodzie. Proszę Państwa nie są to zwykłe kwiatki, nie byłyby to buty od Pani Marii, gdyby to były zwykłe, ot co kwiatuszki. Są to płatki, które można dowolnie wyginać i formować! Można je całkiem rozłożyć i wtedy zakrywają manicure i paluszki albo unieść do góry i odkryć przód stopy. Czyż to nie ogromny komfort zważając na to, że nie każdego dnia mamy czas na pielęgnacje stóp?
Zapięcie jest bardzo porządne. Sprzączka nie wygląda „jakby się miała zaraz rozpaść”, jak to bywa już we wspomnianych przeze mnie sieciówkowych butach. Można dowolnie regulować i dostosowywać do grubości swojej kostki. Wyściółka buta jest cudowna, nie mam zielonego pojęcia jak nazywa się zabieg włożenia pod wkładkę miękkiej żelowej, a może gąbczastej masy, ale wiem, że podnosi komfort chodzenia. Podnosi? Ba! Ona wręcz sprawia, że jest nam cudownie wygodnie, jakbyśmy chodzili po mięciutkim dywanie.
Koturn ma 10cm, a podsówka 2,5cm. Są wygodne. Są naprawdę wygodne i mówią to dwa pokolenia- mama i córka. Świetnie spisują się podczas zwykłego dnia, a także podczas wyjścia na imprezę czy na grilla do znajomych. Nie jesteśmy wstanie zliczyć ile dostałyśmy komplementów na temat sandałków i ile razy zapisywałyśmy Naszym koleżankom na kartce stronę na której mogą je dostać, czyli: pegazimielski.pl
Mama i córka mówią TAK!
Zapraszam Was na stronę i zachęcam do znalezienia swojej wymarzonej pary butów.
Zdjęcia wykonał: Dominik Chrzan
Trzymajcie się!
Kusisz tymi bucikami, kusisz. Spodobał mi się fakt, że mają pod wyściółką miękką poduszeczkę. Zazwyczaj sama muszę lecieć do sklepu po żelowe cuda, bo buty mnie obcierają.
Dziecko zawsze pozostaje dzieckiem w oczach matki, nawet jak będziesz miała 50 lat, to będę cię tak samo kochać i pytać się czy ubrałaś czapkę ….
Jeżeli chodzi o buty to naprawdę są super, polecam dla wszystkich 40 latek! Nie musimy wyglądać gorzej od naszych córek!
Prześliczne te sandałki :))
butki sliczne – mama też 🙂
fajną masz mamę 😉 i wcale jej się nie dziwię, że się o CIebie martwi 😉 butki super, też chcę takie 😛